Rynek ukraiński może stać się dla polskich przewoźników i operatorów logistycznych poważnym źródłem dochodów. Trzeba jednak zadbać o usunięcie stojących przed nimi barier zarówno w przewozach międzynarodowych, jak i wewnątrz Polski – powiedział podczas Pomorskiego Kongresu Transportu Intermodalnego prezes zarządu Laude Smart Intermodal Marcin Witczak.
Prezes operatora stwierdził, że rozwiązań prawnych, organizacyjnych i finansowych, które mogłyby pomóc kolejowym przewoźnikom intermodalnym, nie trzeba wymyślać od nowa –
konkretne postulaty są znane od lat. Sugerował natomiast brak woli politycznej koniecznej do ich wprowadzenia w życie. – Wszyscy wiemy, co trzeba zrobić, by rozwijać intermodal. Trzeba tylko naprawdę na niego postawić – stwierdził.
Polska traci przewagi
W efekcie, choć Polska jest dziś – jak wyraził się mówca – „najlepszym w Europie krajem do inwestowania”, przed przewoźnikami wciąż piętrzą się przeszkody. – Staramy się niwelować bariery na własną rękę. To państwo powinno mieć jednak dalekosiężny i zdecydowany plan. Jego brak sprawia, że stopniowo tracimy dotychczasowe przewagi: mamy coraz mniej funduszy unijnych do dyspozycji, praca jest coraz droższa, a pod względem organizacyjnym jesteśmy daleko za innymi – punktował Witczak.
Problemem, w jego ocenie, jest również zbyt mała ilość przestrzeni w polskich portach bałtyckich. – Najważniejsze dla intermodalu jest właśnie połączenie portów z koleją. Aby rozwiązać problem braku miejsca, trzeba byłoby wybudować je od zera na morzu, a teren obecnych portów przeznaczyć pod zabudowę – postulował prezes Laude.
Ukraina jako szansa
Rynkiem szczególnie ważnym z punktu widzenia Laude jest Ukraina. Firma działa tam od przeszło 10 lat – i nie wycofała się nawet po pełnoskalowej inwazji Rosji, choć duża część operacji odbywa się w pobliżu linii frontu. Mimo trudności organizacyjnych, a nawet zdarzających się zniszczeń taboru na skutek działań wojennych
przewozy rosną, a Laude nie żałuje decyzji o pozostaniu w Ukrainie. – Polskie firmy mogą mieć nawet 70% rynku ukraińskiego! – przekonywał prezes.
Jak dodał, choć w ostatnich latach strona polska nie wykorzystała dogodnego momentu na przeforsowanie korzystnych dla siebie rozwiązań, z pragmatycznego punktu widzenia współpraca jest w długoterminowym interesie zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Żyłą złota mogą okazać się w przyszłości przewozy materiałów koniecznych do
odbudowy Ukrainy po wojnie.
Również tu jednak nie brakuje hamulców, związanych – między innymi – z kontrolą graniczną. –Bariery są łatwe do zniesienia (również w transporcie żywności) – potrzeba tylko woli. Brak ich likwidowania świadczy o tym, że władzom nie zależy na ich zniesieniu – ocenił Witczak. Za sprzyjające okoliczności uznał spadek cen stali oraz innych dóbr.